Translation for 'stan stabilny' in the free Polish-English dictionary and many other English translations. bab.la arrow_drop_down bab.la - Online dictionaries, vocabulary, conjugation, grammar Toggle navigation share
Stan Jerzego Kuleja, dwukrotnego mistrza olimpijskiego w boksie, jest ciężki, ale stabilny - oceniają lekarze. W sobotę wieczorem Kulej przeszedł zawał serca. Jerzy Kulej PosłuchajProfesor Krzysztof Filipiak z Centralnego Szpitala Klinicznego przy ulicy Banacha w Warszawie powiedział IAR, że zawał jest powikłany nagłym zatrzymaniem krążenia Relacja Barbary Góry (IAR) o stanie zdrowia Jerzego Kuleja Czytaj takżeJerzy Kulej w śpiączce po rozległym zawale Jerzy Kulej leży w śpiączce po operacji Profesor Krzysztof Filipiak z Kliniki Kardiologii Centralnego Szpitala Klinicznego przy ulicy Banacha w Warszawie powiedział, że zawał jest powikłany nagłym zatrzymaniem krążenia, czyli dodatkowym stanem zagrożenia życia. - Pacjent jest ze świeżym rozległym zawałem mięśnia sercowego powikłanym nagłym zatrzymaniem krążenia. Co do rokowań i dalszych losów pacjenta można będzie wypowiedzieć się w ciągu kilku najbliższych dni - powiedział. Profesor dodał, że nie każdy zawał jest powikłany nagłym zatrzymaniem krążenia. W nocy z soboty na niedzielę Jerzy Kulej przeszedł zabieg angioplastyki wieńcowej. Chodzi o poszerzenie zwężonej tętnicy wieńcowej przy pomocy stentu. mr
Übersetzung im Kontext von „stan jest stabilny“ in Polnisch-Deutsch von Reverso Context: Ale już reaguje, a jej stan jest stabilny. Limanowa. Stan mężczyzny rannego w poniedziałkowym wypadku samochodowym jest bardzo ciężki, ale stabilny. Przypomnijmy, że w poniedziałek na ul. Żwirki i Wigury doszło do wypadku samochodowego, w którym ciężko ranny został mężczyzna kierujący pojazdem. Pogotowie na miejscu reanimowało go. Trafił na Oddział Intensywnej Terapii i Anestezjologii Szpitala Powiatowego w Limanowej, - Pacjent doznał poważnego urazu głowy. Jest w śpiączce farmakologicznej – mówi Andrzej Szurmiak, ordynator Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Szpitala Powiatowego w Limanowej. – Jego stan jest ciężki, ale stabilny.
Do wstrząsu o magnitudzie 2,62 w KWK Ruda Ruch Bielszowice doszło kilkanaście minut po godz. 6:00, 1000 metrów pod ziemią. Łącznie w jego rejonie było 6 osób. Jak donosi reporterka RMF FM
Stan sześciu rannych z kopalni „Krupiński” przewiezionych do południa do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich (CLO) jest ciężki, ale stabilny – poinformował podczas piątkowego briefingu dr hab. Marek Kawecki z tej placówki. Do piątkowego południa do wyspecjalizowanej w leczeniu oparzeń siemianowickiej placówki przewieziono sześciu górników z „Krupińskiego” – w wieku od 27 do 49 lat. Wszyscy mają zewnętrzne urazy termiczne i oparzenia dróg oddechowych, żaden z nich jednak nie wymagał leczenia na oddziale intensywnej terapii. „Ich życiu aktualnie nie zagraża niebezpieczeństwo – ich stan jest ciężki, ale stabilny, a rokowanie jest bardzo ostrożne, ale pomyślne. Poddani są badaniom specjalistycznym, konsultacjom, z zamiarem prowadzenia terapii hiperbarycznej w komorze hiperbarycznej” – zaznaczył Kawecki. Jak podkreślił Kawecki, pierwszą kwestią przy leczeniu obrażeń jak te poniesione przez górników, jest doprowadzenie do ostatecznej diagnozy. Urazy pracowników „Krupińskiego” miały miejsce bardzo niedawno, niektórzy – prócz oparzeń – doznali też urazów dodatkowych, np. upadków z wysokości. Dlatego górnicy przechodzą badania laryngologiczne, pneumologiczne, internistyczne, czy okulistyczne. Wszyscy zostali już zbadani ultrasonografem i elektrokardiografem, wykonywane są też badania laboratoryjne ich krwi i bronchoskopie, które umożliwiają rozpoznanie oparzeń dróg oddechowych. Kolejnym etapem będzie leczenie hiperbaryczne i miejscowe – na razie specjaliści nie widzą potrzeby wykonywania zabiegów chirurgicznych. Kawecki wskazał, że poszkodowani mają oparzone od 10 do 50 proc. powierzchni ciała. Według lekarzy, są jeszcze w fazie trwającego ok. 48 godzin tzw. wstrząsu pooparzeniowego. Pod względem oparzeń dróg oddechowych, rokowania chorych rozstrzygają się w ciągu 14 dni – jeżeli w tym czasie nie pojawiają się problemy, sytuacja uznawana jest za opanowaną. Dr Piotr Wróblewski z CLO zaznaczył, że po wypadku przed udzieleniem specjalistycznej pomocy, górnicy parę godzin przebywali pod ziemią w wysokiej temperaturze. „Ten czas stracony, w którym trwała ewakuacja z dołu, musi zostać nadrobiony – w tej chwili jest okres stabilizacji ich stanu, natomiast (…) mogą występować powikłania” – wskazał. Lekarze z Siemianowic Śląskich odnieśli się też do kwestii wyboru środka transportu z kopalni do ich szpitala. Wszyscy górnicy byli tam przewożeni karetkami. „Karetka pogotowia na sygnale przyjedzie do nas z Jastrzębia w ciągu 25 minut, natomiast transport lotniczy – oprócz krótkiego odcinka transportu powietrznego, w naszym odczuciu może trwać ponad godzinę” – wskazał Kawecki. Jego zdaniem w tej sytuacji, a także wobec przyczyn finansowych czy też związanych z zagrożeniem wynikającym z ew. powikłaniami oddechowymi wobec zmian ciśnienia przy urazach klatki piersiowej, „transport kołowy jest bardziej logiczny”. Lekarze z Siemianowic wskazywali w piątek, że pierwsze rodziny już się spotkały z bliskimi w piątek nad ranem. Chwalili również postawę górników. „Nie słyszałem pytań o samego siebie, tylko o kolegów. Z ogromną radością przyjęli informację o wydobyciu tych pozostałych czterech górników, (…) to przyjęli z wielkim wzruszeniem” – zaznaczył Kawecki. Jak informowały służby ratunkowe, w piątek po południu do siemianowickiej placówki trafili również trzej kolejni górnicy z "Krupińskiego", wydobyci z kopalni krótko przed południem. Do Siemianowic Śląskich miał też trafić ostatni z górników - wydobywany po południu w ciężkim stanie. Placówka zapewniała o gotowości ich przyjęcia.(PAP) Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć.

Jej stan jest nadal ciężki, ale stabilny; jest wspomagana oddechowo. Maleńka Nadia została przewiezione karetką ze szpitala w Jaśle do Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie (KSW nr 2) w czwartek wieczorem (19 października) z ciężkimi obrażeniami: urazami głowy, złamaniami nóg i rąk.

Drugi tydzień lutego 2018 roku. Moja kolejna wizyta u reumatologa. Kolejne spotkanie z człowiekiem, od którego zależy mój stan zdrowia, moje funkcjonowanie i jakość mojego życia. „Dzień dobry” – „dzień dobry”. 15 minut rozmowy, odpowiedzi na pytania zadane przez lekarza. Krótki ogląd opuchniętych i obrzękniętych dłoni i wszystko skończyło się jak zwykle. Szybko i bez żadnego przełomu. Przyznam, że nie spodziewałem się żadnych fajerwerków. W zasadzie nic chyba nie mogło wpłynąć na charakter tej wizyty kontrolnej. Znam siebie i swoje samopoczucie. Wiem, że niezależnie od tego jak się czuję (dobrze lub fatalnie) nie przełoży się to na wyniki moich badań. Te, jak zwykle, były poprawne. Niski poziom CRP i OB. Czerwone krwinki, hemoglobina i hematokryt lekko poniżej normy. Nic więcej. Jak u zdrowego człowieka – tyle, że osłabionego chemią. Maj 2002 rok. Przed chorobą. Mój stan jest dobry – tak stwierdzi wielu z Was. I pewnie macie rację, bo w porównaniu z niektórymi chorymi – naprawdę nie mam na co narzekać. Problem tylko polega na tym, że cały czas pamiętam chwile, gdy byłem zdrowy. I wiem jak wtedy fantastycznie się czułem. Pamiętam czasy gdy wychodziłem z domu o poranku i szedłem z kumplami na kosza i piłkę, wracając najczęściej późnym wieczorem. Pamiętam jak ćwiczyłem we własnej, amatorsko stworzonej siłowni. Pamiętam miękkość trawy pod swoimi rękami, gdy stałem na nich, robiąc akrobatyczne obroty nogami. Pamiętam nawet to uczucie, gdy uprawiając biegi mogłem zasuwać bitą godzinę i po nieprawdopodobnym wysiłku, po prostu cieszyłem się jak głupi. I choć teraz jestem aktywny na tyle na ile mogę np. chodząc na spacery, jeżdżąc na rowerze czy starając się ćwiczyć w domu, to jest to tylko promil tego, co kiedyś robiłem. Dzisiaj nie jestem w stanie już biegać na pełnym dystansie. Nie mogę stać na rękach, grać w kosza czy siatkówkę. Co więcej nie mogę czasami nawet poprawnie chwycić kubka z herbatą. I mimo tego, że dla Was to są pierdoły i problemy rangi „zgubiłem swój grzebień”, to dalej czasami wprawiają mnie w stan nostalgii i smutku. Widzę po prostu te wszystkie zmiany na przestrzeni 16 lat od kiedy zachorowałem. Widzę jak moje ciało się zmienia. Widzę jak zmienia się moja wydolność i siła fizyczna. Widzę po prostu swoje ograniczenia. Teraz dojdzie najprawdopodobniej kolejne związane z oczami. Moja reumatolog, na moją wyraźną prośbę, wypisała mi skierowanie do okulisty, ponieważ od jakiegoś czasu mam bardzo zmęczone oczy. Czuje, że nie jest z nimi za dobrze i robię po prostu krok wyprzedzający. Umawiam się do specjalisty i szukam odpowiedzi na pytanie dlaczego są przekrwione, suche i czasami szczypią. Czy przypadkiem RZS mi ich nie osłabia… Trzeba to sprawdzić. Was też uczulam na to, aby nie bagatelizować symptomów, które mogą Was niepokoić. Przecież jak nikt inny znacie własny organizm i wiecie (nawet na poziomie podświadomości), że coś jest nie tak. Wtedy nie ma co zwlekać. Jak to mówią „lepiej zapobiegać, niż leczyć”. Osobiście oprócz permanentnego bólu, obrzęków i coraz większego uczucia zmęczenia wolałbym niczego dodatkowego nie otrzymać w „gratisie” od choroby. Dbajcie o siebie, starając się szukać zawsze pozytywnych stron. Od czasu do czasu (ta jak ja dzisiaj) możecie też sobie pozwolić na odrobinę emocji i zwykłej tęsknoty za przeszłością. Tylko ostrożnie, by to nie zamieniło się w nawyk, do którego wracając co i raz po prostu wpędzicie się w depresję. Życie jest takie jakie jest. Czasem radosne a czasem smutne. W żadnym razie jednak nie można z niego rezygnować. Każdego dnia trzeba wstać, by walczyć dalej… o własne zdrowie i samego siebie. Oceń wpis (10 oddanych głosów. Średnia ocena: 5,00 )Loading...
  1. Акիշու δխз сθժኤнየժоጱ
  2. П ωχыχ уснаψኧкеቂо
Stan ciężki, ale stabilny. Karetka wzywana jest po raz kolejny w ciągu ostatnich kilku tygodni. Wcześniej wizyty wyglądały tak samo: karetka przyjeżdżała, wstrzykiwano jej jakieś leki i
Mała Hania przebywa w gorzowskim szpitalu. Dziecko wciąż jest nieprzytomne i podłączone do respiratora. Natomiast matka dziewczynki i jej partner czekają na przesłuchanie. Jeszcze dziś usłyszą ewentualne Hania trafiła do gorzowskiego szpitala w środowy wieczór z rozległymi urazami i obrażeniami głowy. - Dziecko miało uraz czaszkowo-mózgowy, odbite płuca oraz pozostałe liczne obrażenia. Musieliśmy pilnie przeprowadzić operację. Dziewczynka przebywa obecnie na oddziale intensywnej terapii, jest w stanie śpiączki farmakologicznej ze względu na poważne obrażenia jakich doznała – opowiada Sybilla Brzozowska-Mańkowska, kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. WIĘCEJ O ZDARZENIU PRZECZYTASZ TUTAJ W piątek rano, stan dziewczynki jest nadal ciężki. Płuca dziewczynki po urazie jakiego doznała jeszcze nie mogą samodzielnie pracować. Dlatego Hania jest podłączona do respiratora. Jeszcze dzisiaj zostanie wykonana tomografia komputerowa głowy, która da odpowiedź w jakim stanie jest mózg dziewczynki. Czy na przykład nie ma obrzęku. To wszystko pozwoli zdecydować lekarzom o tym czy dziecko pozostanie na oddziale intensywnej terapii czy zostanie przetransportowane do szpitala pediatrycznego w Szczecinie. 29-letnia matka Justyna K. i jej partner 26-letni Kamil K. twierdzili, że dziewczynka wypadła z wózka. Natomiast lekarze zgodnie przyznają, że obrażenia jakich doznała dziewczynka na pewno nie są spowodowane wypadnięciem z wózka. Obecnie matka i jej partner czekają na „policyjnym dołku” na doprowadzenie do prokuratury. Tam zostaną przesłuchani. Prokurator prowadzący sprawę zapoznaje się z opinią biegłego z dziedziny medycyny, który zapoznał się z obrażeniami dziewczynki. Od tej ekspertyzy zależy czy prokuratura postawi zarzuty 29-letniej Justynie K. i 26-letniemu Kamilowi K. oraz to, jakie one będą miały charakter. Para może zostać oskarżona o znęcanie się nad dzieckiem lub o narażenie dziecka na trwały uszczerbek na zdrowiu.
Według art. 67a, ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (tekst jedn. Dz. U. z 2012 r., poz. 159 z późn. zm.) oznacza to, że osoba wykonująca zawód medyczny – pomimo dostępnych źródeł, posiadanych umiejętności i wiedzy – nie dopełniła swoich obowiązków, co doprowadziło do nieumyślnej
Dzień dobry, Panie doktorze, moja mama od 9 dni przebywa na OIOM-ie i jest podłączona pod respirator i tlen. Lekarze mówią ze jej stan jest stabilny ale ciężki. Ma ciężką niewydolność oddechową i bardzo słabe serce. Jak długo może być podłączona pod respirator? Bardzo martwię się o mamę. Jakie mogą być rokowania? Czy moja mama z tego wyjdzie? Czy są jakieś szanse? Czy mogą być jakieś komplikacje jeżeli jest się podłączonym do respiratora zbyt długo? Jeżeli tak to czym to się może skończyć? Jakie badania i jaką formę leczenia powinni zastosować lekarze? Co się w ogóle robi w takich sytuacjach? Strasznie się martwię. Jestem przerażona całą sytuacją. Proszę o poradę. Z góry dziękuję. Pozdrawiam KOBIETA, 41 LAT ponad rok temu Pulmonologia Respiratoroterapia Niewydolność oddechowa Jak stosować inhalator? Lek. Zbigniew Sycz Anestezjolog, Tyniec Mały 71 poziom zaufania Nie ma limitu podłączenia do respiratora. Wentyluje się ludzi tak długo jak jest to niezbędne 0 Lek. Ryszard Chalecki Pulmonolog, Bielsko-Biała 70 poziom zaufania Tak długo jak będzie konieczne. Prosze zaufać lekarzom prawadzącym leczenie 0 redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Jak długo moja mama będzie musiała przebywać na OIOM? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Co może być przyczyną bólu w klatce piersiowej po odłączeniu od respiratora? – odpowiada Lek. Paweł Szadkowski Czy można wyleczyć niewydolność płuc? – odpowiada Lek. Ryszard Chalecki Czy mój tato wróci jeszcze do sprawności? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Jakie są rokowania w przypadku mojej teściowej? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Ból w klatce piersiowej i wysokie ciśnienie – odpowiada Lek. Jacek Ławnicki Czy po wyleczeniu infekcji czynności oddechowe powrócą? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Jakie są rokowania po zawale ukrytym? – odpowiada Lek. Michał Lenard Jakie są rokowania u taty w tej sytuacji? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Krwotok po operacji usunięcia tarczycy – odpowiada Lek. Zbigniew Żurawski artykuły Karolek - aby jego serduszko nie zgasło Nic nie wskazywało na to, że życie Karolka zacznie Koronawirus na świecie. Mężczyzna walczył z COVID-19 przez 9 miesięcy Jared Diamond zachorował na COVID-19 w marcu. Stan "Pamiętam przerażenie w oczach pacjentów. To nie były lekkie przypadki". Lekarz, który pracował na Stadionie Narodowym o widmie czwartej fali - Proszę sobie wyobrazić ok. 300 pacjentów z C
obO7.
  • g1mgcd2hwv.pages.dev/269
  • g1mgcd2hwv.pages.dev/102
  • g1mgcd2hwv.pages.dev/44
  • g1mgcd2hwv.pages.dev/255
  • g1mgcd2hwv.pages.dev/270
  • g1mgcd2hwv.pages.dev/233
  • g1mgcd2hwv.pages.dev/235
  • g1mgcd2hwv.pages.dev/364
  • g1mgcd2hwv.pages.dev/286
  • stan ciężki ale stabilny co oznacza